Im prostsze potrawy, tym łatwiej je strawić. Na tym właściwie mogłabym zakończyć :)
Znajomi pytają mnie - co ty właściwie możesz jeść? Odpowiadam - mnóstwo pysznych rzeczy, ale akurat inne niż te, które dotychczas jadłam i przygotowuję je w inny sposób.
A po co? Po to, żeby dobrze się czuć. Nie będę czekać, aż poczuję się znowu naprawdę źle. A dlaczego mi się chce? Ponieważ już od 1 tygodnia zauważyłam pozytywne zmiany. Nawet jak coś schrzanię to i tak lepiej, że próbuję robić to dobrze.
Oto choinkę sprawiłam sobie na tegoroczne święta ;)
Znajomi pytają mnie - co ty właściwie możesz jeść? Odpowiadam - mnóstwo pysznych rzeczy, ale akurat inne niż te, które dotychczas jadłam i przygotowuję je w inny sposób.
A po co? Po to, żeby dobrze się czuć. Nie będę czekać, aż poczuję się znowu naprawdę źle. A dlaczego mi się chce? Ponieważ już od 1 tygodnia zauważyłam pozytywne zmiany. Nawet jak coś schrzanię to i tak lepiej, że próbuję robić to dobrze.
Oto choinkę sprawiłam sobie na tegoroczne święta ;)
Grupa krwi 0, genotyp zbieracza z akcentem łowcy, fokus na problemy żołądkowo-jelitowe
To jest dieta równoważąca pod taki genotyp wraz z obciążeniem. Jako, że pojawił się pierwszy na Ziemi, przeważa to, co da się zebrać i zjeść lub ususzyć - warzywa, owoce, pestki, orzechy, zioła, glony. Czasami odzywa się mięsożerca, wtedy poluję na ryby i drób. Wołu raczej sama bym nie ubiła, więc kotlety pojawiają się w diecie przez 2 dni raz na 4-5 tygodni. Tak, jakby ktoś mi 1kg sprezentował ;) Surowizna w ograniczonym zakresie z uwagi na obciążenia, pokarmy są lekko podgotowane. Jako Metal natychmiast ochładza się w reakcji na zimne, więc trzeba dostarczać ciepło, ale smażenia unikać. Podobnie jest z regulacją temperatury a emocjami i porami roku. Żywioł powietrze wiąże się z cyrkulacją energii, zapachami i smaczne traktuje jako sztukę przenikania się warstw smaku. vatta - pitta - kapha to bardzo łączony energotyp, czyli wszystkiego po trochu. 33 jako dążenie do równowagi i harmonii opiera się na bezpieczeństwie i spokoju (podbrzusze i splot słoneczny). Pamięć fotograficzna musi zobaczyć obraz, żeby zapamiętać treść. Wrażliwosć na widzenie kolorów pokarmów zmienia ich smak.To by wyjaśniało, dlaczego każdemu człowiekowi trzeba indywidualnie ustawiać jadłospis i jak czytać z jego wibracji :)
Piramidka do nowej kuchni, żeby mieć w zasięgu "listę ile czego". Nowej kuchni jeszcze nie mam, ale skoro mam piramidkę, to i kuchnię się zrobi. Wszak to właśnie ona zasila centrum zdrowia i powinna być zadbana.
Od dwóch miesięcy uczę się i komponuję dietę-mix korzystną dla odbudowy mikroflory jelita grubego, oczyszczającą ciało i ducha z toksyn, witalizującą. Analizuję różne szkoły żywienia z potrzebami mojego organizmu. Zainteresowały mnie zalecenia słowiańskich przodków, harmonia, zasada 5 przemian w Ajurwedzie i medycynie chińskiej, równowaga zasadowo-kwasowa, ziołolecznictwo, elektromagnetyka, dieta rozdzielna dla zespołu jelita nadwrażliwego, zgodna z grupą krwi 0, osłaniająca, odgrzybiająca i odkwaszająca, podnosząca odporność, bogata w probiotyki, jak najmniej przetworzona, nisko węglowodanowa, nisko lub bezglutenowa, z wyłączeniem lub ograniczeniem tłustego mięsa, kazeiny, laktozy, soi, sorbitolu, itp.
Na temat każdej z wymienionych filozofii żywienia znalazłam wiele sprzecznych informacji, dlatego wybieram dla siebie to, do czego przekonuje mnie w 100% intuicja i bacznie obserwuję, na co ma ochotę mój organizm. Dieta jest związana także z ...obserwacją stolca (żeby wiedzieć, kiedy jeść pokarmy zapierające/ rozwalniające).
:)
Na dietę przeszłam z wielu powodów. Na pewno obserwacja stolca nie była tak motywująca do działania jak wyniki badań. Wierzę, że większość odpowiedzi kryje się w nas samych, postanowiłam wziąć sprawy nieco w swoje ręce i ostrożnie poeksperymentować, konsultując obserwacje podczas regularnych badań kontrolnych.
Nie znalazłam diety, w której żadna porada nie kolidowałoby z moimi potrzebami i możliwościami trawiennymi. Może to na szczęście, bo szukanie informacji i pisanie o tym to też droga do weryfikacji, wypracowania własnej metody. Coś więcej niż dietka cud, po której za rok nie będzie nawet mglistego wspomnienia.
Pożywienie to także energia dla duszy, niech trwale polepsza jakość życia. Mój wybór jest osobistym połączeniem wielu doświadczeń filozoficzno-kulinarnych. Jak każdy poszukujący zbieracz, mam pewne wątpliwości i działam intuicyjnie, obserwując jak dane składniki wpływają na przemianę materii i samopoczucie. Przede wszystkim słucham, co do mnie mówi organizm :)
ZASADY SPORZĄDZANIA POSIŁKÓW
§ unikaj przygotowywania posiłków w nerwach, gniewie, żalu, itp. oraz przygotowanego przez osoby w takim stanie.
Lepiej nie zjeść wcale, niż faszerować się tak negatywnym ładunkiem energii. Najlepiej jeść tylko to, co samemu się
przygotowało – nigdy nie wiadomo, co serwowane jest przez znajomych, restauracje, czy w daniach gotowych
Lepiej nie zjeść wcale, niż faszerować się tak negatywnym ładunkiem energii. Najlepiej jeść tylko to, co samemu się
przygotowało – nigdy nie wiadomo, co serwowane jest przez znajomych, restauracje, czy w daniach gotowych
§ jedz pięć małych posiłków dziennie o regularnych porach
§ po przebudzeniu odczekaj ok. godziny, przeznacz chociaż 40 min na gimnastykę lub jogę
§ zaczynaj dzień od zjedzenia 2 krążków ananasa, aby rozbudzić pracę żołądka
§ jedzenie przygotowuj na wodzie, w spokoju i uśmiechu, radośnie nucąc, wąchaj składniki, ciesz się pokarmem
§ jeśli się da, wszystkie składniki do sałatek rwij palcami, oczywiście zrelaksowanymi np. szybką mudrą oczyszczającą energię dłoni (sałaty, miękkie lub gotowane owoce, warzywa, natka, przyprawy, gotowane mięso/ryby)
§ zrób sobie własną piramidkę i tabelę - ćwicz dodawanie produktów według 5 przemian
§ myśl o tym jak posiłek napełnia się pozytywną energią, włącz muzykę, podziwiaj zapachy, barwy, kompozycje
(wizualizacja zdrowia, witalności, szczęścia)
§ używaj naczyń, noży, sztućców i narzędzi kuchennych tylko z naturalnych materiałów (ceramika, drewno, szkło)
§ czas obserwacji diety to 4-6 tygodni
§ łączenie potraw: warzywa-mięso, kasze-warzywa (dieta rozdzielna), zasadowe-kwaśne
§ unikaj monotonii kulinarnej, powtarzalności, dbaj o różnorodność składników
(rozmaite mięsa, ryby, warzywa i owoce, oleje, przyprawy, kasze, ryże)
§ unikaj glutenu (ziarna zbóż/ pieczywo, makarony ); kazeiny (ciężko wchłaniane białko złożone/ masło, sery, mleko)
i produktów niezgodnych z „mixem diety”
§ sporządzaj potrawy na czystych, nowych talerzach o opływowych kształtach i jednolitych wesołych barwach
dla ożywienia „barwy” potraw
§ przechowuj jedzenie w naczyniach z naturalnych materiałów np. szkło, len, ceramika, papier
§ każdy posiłek przed spożyciem postaw na płytce orgonitowej w celu harmonizacji magnetycznej (+/-)
§ ostatni posiłek jedz nie później niż o 19:00
składniki mogą być:
- rozwalniające: buraki, papryka, kawa, potrawy zbyt zimne, zbyt pikantne
- zapierające: napar z czarnych jagód, rumianku, mięty, gotowana marchew, jabłko, dynia
- gazotwórcze/wzdęcia: śliwki, gruszki, szparagi, brokuły
Wybieraj świeże produkty sezonowe z Twojej okolicy.
JadłospisWybieraj świeże produkty sezonowe z Twojej okolicy.
Poniżej przykładowy jadłospis z moich ciekawszych kombosów kompromisowych :) W ciągu dwóch tygodni mogę zaobserwować z czym przeginam, a czego jem za mało i wyregulować to według potrzeb organizmu, planując dietę na kolejne 2 tygodnie. To jest bardziej ogólny schemat, który sobie modyfikuję, w zależności czy potrzebuję więcej ognia, metalu czy ziemi. Na razie jest taki, a na wiosnę będę upraszczać potrawy do 5 składników, bo na obecnej przejściówce niektóre posiłki są chyba zbyt obfite w żywioły.
dzień
|
Na czczo
i do picia
|
Śniadanie
Do 10:00
|
Przekąska
Do 13:00
|
Obiad
Do 16:00
|
Podwieczorek
Do 18:00
|
Kolacja
Do 20:00
|
||
1
|
NA CZCZO
|
Sałatka
pół kwaśnego jabłka
marchew
łyżka oliwy z oliwek
łyżeczka oleju bio kokos
szczypta imbiru, oregano
morszczyn
odrobina soku z cytryny
natka pietruszki
odrobiona quinoa i cykorii
pestki dyni
świeże listki mięty
Napar z ostrożenia warzywnego
z dziką różą
|
Pierś z indyka nadziewana śliwkami
suszone śliwki i morele
2 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka oleju bio kokos
posiekany ząbek czosnku, curry
pieprz cayenne, ziele angielskie, mięta
kostka warzywna bio
natka pietruszki
Napar z nagietka, pokrzywy,
rumianku
z suszonymi śliwkam
|
Risotto
ryż naturalny, ryż dziki, mała cebula
nadziewana pierś z indyka
sól
odrobina soku z cytryny
Pomidorek wyparzony i obrany
rukola
suszone śliwki, sok z grapefruita
2 łyżeczki oliwy z oliwek
łyżeczka oleju bio kokos
łyżka lnu mielonego, pestki dyni
łyżeczka wiórków kokosowych
ziele angielskie, pieprz cayenne
natka pietruszki
Sencha
|
Talerz specjałów 5 przemian
Owoce, warzywa, dip humus-pasta
słonecznikowa
Chlebek świętojański
|
Jabłko z czarną jagodą
Sterylizowany
przecier dla niemowląt
Herbatka
bio konopna
z dziką różą prawoślazem
|
||
łyżka
oliwy z oliwek
do
przepłukania gardła
wywar z
lnu mielonego
1łyżeczka
na kubek
parzyć 15
min
2 krążki
ananasa
na
rozruszanie żołądka
|
||||||||
2
|
Do picia:
|
połówka grapefruita
Sałatka owocowa
z siemieniem lnianym
Herbatka bomba witaminowa
|
duszona papryka z nadzieniem
kasza jaglana z marchewką i brokułami
oregano
sól
natka pietruszki
odrobina soku z cytryny
sałata
2 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka oleju lnianego
łyżka lnu mielonego, migdały
wiórki kokosowe, pestki dyni, hummus
Napar z Jiaogulan
|
Kasza jaglana z buraczkami i
jabłkiem
łyżka lnu mielonego
goździki, oregano, odrobina kurkumy
sól
natka pietruszki
Herbatka dla żołądkowców
(Owoc róży, bzu czarnego, głogu,
tarniny;
ziele ślazu,
bukwicy, przytulii; kwiat ślazu, nagietka; l iść babki zwyczajnej
|
świeża papryka nadziewana warzywami
marchew,
groszek, seler
oregano
morszczyn
natka
pietruszki
Napar z Jiaogulan, dzikiej róży
|
|||
Woda magnetyzowana
z suszonymi owocami
niekandyzowanymi:
ananasy, śliwki, morele,
wiśnie, czarne jagody,
świeże listki mięty
odrobina
cytryny
lub
grapefruita
sok ananasowy
magnetyzowany
Srebro koloidalne
1-2 łyżki dziennie
przez 2 tygodnie
Sok z brzozy
Sok z czarnego bzu
Sok wiśniowy
Sok warzywny
Płukanie gardła:
Szałwia
+ sól himalajska
Solanka
Mgiełka
jodowo-bromowa
|
||||||||
3
|
Sałatka
szczypta
imbiru
algi
odrobiona
soku z cytryny
sałata
papryka czerwona
oregano
sól
Napar z nagietka, pokrzywy i rumianku
z suszonym ananasem
|
Sałatka
quinoa
imbir, majeranek
morszczyn
sok z cytryny/grapefruita
marchew,
fasolka szparagowa
łyżka z lnu mielonego
łyżeczka oleju bio kokos
2 łyżki oleju lnianego
jabłko kwaśne
natka pietruszki
Sencha
|
Zupa z dyni
Napar z
nagietka, lapacho i dzikiej róży
|
Amarantuski kokosowe
(ciastka bezglutenowe)
Herbatka bomba witaminowa
|
Sterylizowany
przecier dla niemowląt
Napar
z kory dębu, ostropestu
i liści malin
|
|||
4
|
Sałatka
ryż naturalny i dziki
kwaśne jabłko, kalarepa, hummus
gotowana świeża marchew
łyżka oliwy z oliwek
łyżka siemienia lnianego
szczypta soli himalajskiej
natka pietruszki
|
Morszczyn z fasolką szparagową
selerem i papryką
Zupa z dyni
Napar z Jiaogulan
|
Cukinia faszerowana dzikim ryżem
z serem kozim i papryką czerwoną
+ koktajl warzywny
Napar z Jiaogulan
|
Sałatka
z kiwi i banana
Napar
z prawoślazu, lapacho i
dzikiej róży
|
Sterylizowany
przecier dla niemowląt
Napar z nagietka, pokrzywy, lapacho
|
|||
5
|
Łosoś surowy świeży
z odrobiną soku z cytryny
sałata lub
cykoria
ananas
suszone
śliwki
cząstki
grapefruita
oregano,
pieprz cayenne
natka
pietruszki
|
Muffinki jagodowe
Bez dodatku: glutenu, pszenicy, soi, jaj,
drożdży, laktozy
Herbatka dla żołądkowców
(Owoc róży, bzu czarnego, głogu,
tarniny; ziele ślazu, bukwicy, przytulii; kwiat ślazu, nagietka; liść babki
zwyczajnej
|
Filet z łososia z warzywami
sok z cytryny i grapefruita
cykoria
ananas, suszone śliwki i morele, banan
oregano, majeranek
Napar z
Jiaogulan
|
Talerz specjałów 5 przemian
|
Połówka grapefruita
Napar z
kory dębu, pokrzywy z suszonymi owocami
|
|||
6
|
Ćwiartka grapefruita
Muffinka + chlebek świętojański
Bez
dodatku: glutenu, pszenicy, soi, jaj, drożdży, laktozy
|
Sałatka
ryż naturalny i dziki
kwaśne jabłko, kalarepa, szparagi
morszczyn, hummus, liść botwinki
gotowana świeża marchew
łyżka oliwy z oliwek
łyżka siemienia lnianego
szczypta soli himalajskiej
natka pietruszki
|
Sushi
Ciasteczko gryczane bezglutenowe
Herbatka
bio konopna z dziką różą
|
Ryż naturalny z
warzywami
jabłko, marchew, papryka, rzepa
łyżka lnu mielonego
surówka z białej rzodkwi
pieprz Cayenne, mięta
sól
natka pietruszki
sałata
łyżeczka oleju bio kokos i lnianego
|
Deser śliwkowy
dla niemowląt
Napar z ostropestu, pokrzywy
i dzikiej róży
|
|||
7
|
świeża papryka nadziewana warzywami
marchew,
groszek, seler
oregano
morszczyn
natka
pietruszki
|
Rosół lekki z kury
Marchew, seler, pietruszka, por
Bezglutenowa kostka rosołowa bio
Napar z Jiaogulan
|
Pierś z kurczaka z kurkumą
z naturalnym ryżem
ananasem, migdałami
i buraczkami
Sencha
|
Sałatka z malin i śliwek
z migdałami i lnem mielonym
Napar z Jiaogulan
|
Napar z nagietka, lipy i dzikiej
róży
|
|||
8
|
Sałatka z gotowanej piersi kurczaka
z ananasem, cykorią, kiwi i sezamem
Herbatka bomba witaminowa
|
Naturalna galaretka rosołowa
z
kurczakiem lub karpiem
gotowana
marchew, groszek, seler
suszona
śliwka, pietruszka
pół jajka
na twardo
agar –
naturalny zagęszczacz
wege
bulion naturalny
Sencha
|
Rosół z kury
Herbatka dla żołądkowców
(Owoc róży, bzu czarnego, głogu,
tarniny; ziele ślazu, bukwicy, przytulii; kwiat ślazu, nagietka; liść babki
zwyczajnej
|
Koktajl warzywny
marchew, kalarepa, buraki
botwina, rzepa
migdały
imbir
morszczyn
+ zioła
|
Deser śliwkowy
dla niemowląt
Napar z ostrożnia, kory dębu
i dzikiej róży
|
|||
9
|
Sałatka Tuńczykiem w sosie własnym
ryż naturalny
oregano,
kozieradka lub curry
szczypta soli
natka
pietruszki
ewentualnie
trochę kukurydzy/groszku
pół łyżki
majonezu lub hummus
|
Risotto z gotowanymi warzywami
brokuły, marchew, fasolka szparagowa
seler, imbir
2 łyżki oleju bio kokos
łyżeczka oleju lnianego
pieprz cayenne
sól
natka pietruszki, sałata i pestki dyni
Napar z nagietka, lapacho i mniszka
|
Dip z hummusa paprykowego
Marchew, brokuły
Sencha
|
Deser
malina, jabłko marchew
Napar z kory dębu, dzikiej róży i
mięty
|
Napar z pokrzywy
nagietka, rumianku
i liści malin z suszonymi śliwkami
|
|||
10
|
Naleśniki bezglutenowe gryczane
z quinoa, owocami, inuliną i lnem mielonym
+ koktajl owocowy
Sencha
|
Sałatka owocowa z quinoa
mango
ananas jabłko figa morela śliwka
wiórki kokosowe
|
Naleśniki bezglutenowe gryczane
Napar z Jiaogulan z liśćmi maliny
|
Sałatka owocowa
Napar z Jiaogulan z liśćmi maliny
|
Muffinka bezglutenowa
Chlebek świętojański
|
|||
11
|
Kanapka z
chleba Inkówz amarantusem
(Bez dodatku: glutenu, pszenicy,
soi, jaj, drożdży, laktozy)
+ bezglutenowa pasta słonecznikowa
z suszonymi pomidorami
+
plasterek pomidora wyparzony i obrany
ze świeżymi listkami mięty
i natki pietruszki
Sencha
|
Zupa warzywna
Ciasteczko gryczane bezglutenowe
Herbatka bomba witaminowa
|
Sałatka:
imbir
morszczyn
pietruszka
cykoria
gruszka, pestki dyni
szczypta pieprzu cayenne
szczypta soli
borówka, odrobina soku z cytryny
łyżeczka oleju lnianego
oregano, świeże listki mięty
Napar z nagietka, lapacho i czystka
|
Zupa warzywna
Napar z pokrzywy, bratka, kory
dębu, nagietka i dzikiej róży
|
Napar z Jiaogulan
z lipą, werbeną, śliwką
i dziką różą
|
|||
12
|
Ćwiartka grapefruita
Jajko Paleo (sadzone w papryce)
Sencha
|
Koktajl z mrożonych malin,
czarnych jagód, gruszki
wiórki kokosowe, migdały
mleko sojowe waniliowe
Herbatka dla żołądkowców
Owoc róży, bzu czarnego, głogu,
tarniny
ziele ślazu, bukwicy, przytulii
kwiat ślazu, nagietka, liść babki zwyczajnej
|
Naleśnik bezglutenowy z inuliną
śliwkami i owocami leśnymi
Chlebek świętojański
+ koktajl owocowy
Napar z nagietka, lipy, dzikiej
róży
|
Sałatka
mozarella
wyparzony i obrany pomidorek
łyżeczka oliwy z oliwek
łyżeczka oleju lnianego
oregano, mięta
czarne oliwki, sól
natka pietruszki, sok z cytryny
sałata
pestki dyni i pół łyżki majonezu
|
Napar z
pokrzywy
kory dębu,
werbeny, bratka i dzikiej róży
|
|||
13
|
Deser śliwkowy dla niemowląt
+ muffinka bezglutenowa
Chlebek świętojański
Herbatka bomba witaminowa
|
Surówka wiosenna
pomidorek, marchew, brokuły, burak
łyżka lnu mielonego
rzodkiew, szczypiorek, cebula
sól
pietruszka, odrobina soku z cytryny
sałata
papryka, suszone śliwki, figa
łyżka oleju bio kokos
|
Kotleciki warzywne z kaszą jaglaną
i śliwkami
+ sałatka paprykowa
Sencha
|
Deser warzywny dla niemowląt
Herbatka dla żołądkowców
Owoc róży, bzu czarnego, głogu
tarniny, ziele ślazu, bukwicy
przytulii kwiat ślazu, nagietka
liść babki zwyczajnej
|
Sałatka owocowa z kiwi, figi
i
grapefruita
|
|||
14
|
Pstrąg z odrobiną cytryny
2 łyżeczki oliwy z oliwek
łyżka olej bio kokos
jabłko, suszona śliwka
ziele ang, liść laurowy, siekana mięta
pietruszka,
łyżeczka lnu mielonego
Napar z ostrożnia
|
Ryż naturalny z warzywami
Surówka z białej rzodkwi
jabłka i marchewki
łyżka lnu mielonego
Herbatka dla żołądkowców
Owoc róży, bzu czarnego, głogu, tarniny,
ziele ślazu, bukwicy przytulii, kwiat ślazu, nagietka
liść babki zwyczajnej
|
Filet ze świeżego pstrąga z fasolką
szparagową
Szczypta imbiru
pół jabłka kwaśnawego
3 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki olej bio kokos
pieprz ziołowy, liście laurowe, ziele angielskie
pietruszka, sałata, rukola
łyżka siemienia lnianego, suszone śliwki
pestki dyni
|
Napar z nagietka
mniszka, dzikiej róży
maliny, bratka
i czarnego bzu
|
||||
15
|
Sałatka
ananas,
banan, kiwi, jabłko
łyżka lnu
mielonego
Herbatka z lipy, maliny, werbeny
pokrzywy i dzikiej róży
|
Kotleciki mielone z wołowiny
i kaszy jaglanej z buraczkami
sałatka z ananasa i cykorii lub
pora
Herbatka dla żołądkowców
Owoc róży, bzu czarnego, głogu,
tarniny; ziele ślazu, bukwicy, przytulii; kwiat ślazu, nagietka; liść babki
zwyczajnej
|
Sałatka
kotleciki mielone
ananas, suszona śliwka
łyżeczka oleju bio kokos
łyżka siemienia lnianego
posiekana mięta
Napar z Jiaogulan
|
Kalarepki faszerowane
kotlecikami mielonymi
Napar z nagietka, pokrzywy
kory dębu, liści malin i dzikiej róży
|
Napar z ostrożnia, werbeny, nagietka
bzu i dzikiej róży
|
Zasada 5 Przemian
Żywioły natury fascynują mnie od dawna. Są elementem wielu kultur i wierzeń. Ich znajomość wzbogaca nie tylko trafną ocenę potencjału człowieka, czy otoczenia. Także w sferze kulinarnej przemawia do mnie Zasada 5 Przemian. Na początku jej zastosowanie wydało mi się trudne i wciąż budzi wiele wątpliwości odnośnie rozumienia natury pożywienia i prawidłowej kolejności dodawania składników. Wykonałam własną tabelę i powiesiłam w kuchni. Muszę przyznać, że potrawy przygotowane z zachowaniem przemiany jest o wiele bardziej apetyczne i pożywne.
Źródło: Opracowanie własne na podstawie K. Jaszczyk - Górska i inne materiały znalezione w Internecie
Tabela obejmuje tylko składniki, które jem albo, które zamierzam później wprowadzić do diety. Powstała na podstawie materiałów udostępnionych w Internecie przez dietetyka Katarzynę Jaszczyk, skonfrontowałam tę wiedzę z innymi informacjami na temat medycyny chińskiej oraz uzupełniłam.
Taki podział odpowiada moim wrażeniom smakowym, natomiast można sobie inaczej zakwalifikować, jeśli ktoś zdecydowanie odmiennie odczuwa dany smak. Np. grapefruit jest dla mnie kwaśny.
Przykładowa sałatka - próba prostego dania w której przedstawiłam symbolicznie każdą czynność według koła 5 przemian.
składniki:
filet ze świeżego surowego łososia
ryż naturalny
oliwa z oliwek, olej lniany
papryka czerwona, rzodkiew, czarne oliwki
cytryna i połówka grapefruita
śliwka suszona
1/2 łyżeczki wiórki kokosowe
oregano, sól himalajska, ziele angielskie, liść laurowy
migdały zmielone
natka pietruszki, rukola
hummus oliwkowy
Stawiam łososia na płytce orgonitowej, żeby odtajał.
Składniki dodaję co kilka minut w kolejności żywiołów.
Na koniec stawiam na 15 min. miseczkę na płytkę, żeby się wszystko zharmonizowało :)
ryż
- wodę solę i gotuję na wolnym ogniu ok. 10min. włączam sobie muzykę :)
- dorzucam odrobinę soku z cytryny i świeżą natkę pietruszki
- do wrzącej wody dodaję szczyptę oregano
- dorzucam zmielone migdały
- wkładam torebkę ryżu naturalnego brązowego i liść laurowy
- po kilkunastu minutach podlewam trochę wodą
- dorzucam zmielone migdały
- wkładam torebkę ryżu naturalnego brązowego i liść laurowy
- po kilkunastu minutach podlewam trochę wodą
łosoś
- do wrzącej wody dodaję szczyptę oregano
- dodaję łyżeczkę oliwy z oliwek i łyżkę oleju lnianego oraz wiórki kokosowe
- dorzucam posiekaną suszoną śliwkę, 2x ziele angielskie i 2x goździk
- dolewam troszkę magnetyzowanej wody
- dorzucam pół obranego kwaśnego jabłuszka pokrojonego w kostkę i odrobinę soku z cytryny
- dodaję rukolę, czekam do zawrzenia.
- dodaję łyżeczkę oliwy z oliwek i łyżkę oleju lnianego oraz wiórki kokosowe
- dorzucam posiekaną suszoną śliwkę, 2x ziele angielskie i 2x goździk
- dolewam troszkę magnetyzowanej wody
- dorzucam pół obranego kwaśnego jabłuszka pokrojonego w kostkę i odrobinę soku z cytryny
- dodaję rukolę, czekam do zawrzenia.
sałatka
- do ostygłego ryżu dodaję łososia
- dodaję posiekaną czarną oliwkę, mieszam
- dorzucam natkę pietruszki
- dodaję rukolę
- dodaję paprykę i podlewam sokiem z grapefruita
- dodaję posiekaną rzodkiew i łyżeczkę hummusa, mieszam
- dodaję posiekaną czarną oliwkę, mieszam
- dorzucam natkę pietruszki
- dodaję rukolę
- dodaję paprykę i podlewam sokiem z grapefruita
- dodaję posiekaną rzodkiew i łyżeczkę hummusa, mieszam
Jak widać, nie jest to specjalnie skomplikowane, jak już sobie uświadomimy do jakiego żywiołu należy każdy składnik. Czasem nie jestem pewna, czy robię coś wg 5 przemian na 100%. Czy wyszło, da się odczuć w smaku. Dla mnie, dodawanie w tej kolejności robi jednak ogromną różnicę. Nawet pozornie nie pasujące składniki jakoś razem smakują. Lepiej odczuwam poszczególne warstwy smaków w sałatce. Jakoś tak...aż chce się wziąć następny kęs. Nic mi później też nie bulgocze w brzuchu :)
Równowaga kwaśno-zasadowa
Niezbędna podstawa każdej kompozycji :) W mojej diecie przeważają produkty zasadowe, ponieważ chodzi mi o odkwaszanie organizmu. Kwaśnych składników dodaję dla smaku 1/5 składu
Zdrowe zakupy
Pierwsze zakupy wspominam teraz z uśmiechem. Wychodząc z pustym koszykiem z marketu nie było mi do śmiechu. Około miesiąca czasu poświęciłam na zaplanowanie tego co, gdzie i kiedy mogę kupować. Spędziłam kilka godzin a nawet dni na dokładnym czytaniu składników, sprawdzaniu co kryje się pod tajemniczymi nazwami. Co z czym łączyć i kiedy spożywać. Nie raz pomyliłam się w przemianach, zapomniałam o czymś, olałam podpowiedzi organizmu lub nie doczytałam składu, dopiero w domu orientując się, że nie mogę tego zjeść.
Większość produktów dostanę na pobliskim bazarku i 3 sklepach po drodze. Bardziej wymyślne składniki i potrawki jak zamienniki mąki, zbóż i żelatyny oraz desery, ciastka i zioła zamawiam w Internecie, lub przy okazji nabywam tam, gdzie mam po drodze.
Większość produktów dostanę na pobliskim bazarku i 3 sklepach po drodze. Bardziej wymyślne składniki i potrawki jak zamienniki mąki, zbóż i żelatyny oraz desery, ciastka i zioła zamawiam w Internecie, lub przy okazji nabywam tam, gdzie mam po drodze.
Drugi miesiąc idzie nieco lepiej. Po kolejnym badaniu wprowadziłam drobne zmiany w diecie, aby uniknąć monotonii i wypróbować produkty, których nigdy nie skosztowałam. Do jadłospisu dołączył amarantus, quinoa, inulina, gryka. A także agar, kalarepa, cukinia i sporo ziół.
Hity i mity
Podstawową zasadą jest nie przetwarzanie pożywienia. O ile surowizna jest pełnowartościowa, o tyle ja lekko wszystko podgotowuję.
Większość potraw komponuję w sałatki. Po pierwsze to wygodne, pod drugie mózg tak nie tęskni za tradycyjnym obiadem, wyobrażając sobie mielone wieprzowe na miejscu ryby, czy ziemniaczki z masłem zamiast quinoi.
Jest też kilka kompromisów - może nie do końca zgodnych w 100% z zaleceniami nieprzetwarzania termicznego, diety rozdzielnej, ale dobranych tak, aby nie szkodziły. Wychodzę z założenia, że lepiej jak jedzenie sprawia przyjemność, niż kiedy staje się przykrym obowiązkiem. Trzeba lubić to, co się je i zmuszanie się do składników czy połączeń, których się nie lubi, może spowodować coś w rodzaju depresji kulinarnej. Zaliczyłam taki etap, że 2 dni nic nie jadłam, bo miałam ochotę na coś, czego mi nie wolno, albo nie smakowało mi to, co przygotowałam. :)
Ponoć do wszystkiego trzeba dorosnąć. Z dwojga złego, nawet lepiej raz miesiącu zafundować sobie obiadek tradycyjny, niż tęsknić lub głodzić się. Prędzej, czy później przesadna asceza zemści się na psychice i porzucimy zdrowe postanowienia, to dopiero będzie szok, nie tylko dla jelit.
Odpowiednio skomponowana herbatka ziołowa przed i po takim "zakazanym" posiłku złagodzi wzdęcia, złe wchłanianie do jelita. W sumie, odkąd codziennie piję zioła zamiast earl grey, to nawet przy napadach apetytu skutki uboczne zmalały. Czyli nie boli pół dnia, a 40 minut
To, że schudłam i utrzymuję niższą wagę mimo braku ruchu związane było z biegunką i wyłączeniem z diety zbóż i cukru.Dieta nie jest związana z odchudzaniem, tylko z profilaktyką zdrowotną. Ponieważ jest lekka, to przy okazji leci parę kilo i nie wraca. Znajdziecie tu trochę bio słodyczy (bezglutenowych, bez soi, drożdży, jaj, laktozy) oraz inne bezpieczne "umilacze". Sztuka polega na tym, aby umiejętnie dodać taki umilacz w jadłospisie i nie męczyć codziennie trawienia. Mogą zawierać jakieś śladowe ilości niezbyt pożądanych składników (olej słonecznikowy, skrobia kukurydziana).
Przy założeniu odgrzybiania organizmu staram się unikać wszystkiego, co mogłoby karmić drożdżaki. W odstawkę poszedł ukochany miód, wszystko, co produkowane na bazie drożdży. W okresie przejściowym wolę jednak nie rezygnować w ogóle z bio ciastek, bo mogę się załamać i przestać jeść według diety. Przy takiej ilości energii jaką spalam podczas pracy umysłowej to dla mnie prawie niemożliwe, aby nie podjadać jakichkolwiek słodkości.
Dieta rozdzielna to dla mnie największe wyzwanie. Jestem bardzo mięsożerna i wychowana na tłustej kuchni wschodniej. Ciężko mi skomponować coś z samych warzyw, bo to był zawsze tylko dodatek do mięcha i puree. Wyszukałam produkty uważane przez różne szkoły za obojętne (np. ryż naturalny, indyk). Co dwa, trzy dni pozwalam sobie na ich łączenie. W ten sposób jest 1-2 dni mięsne łączone i 2-3 dni rozdzielne, kiedy staram się jeść tylko warzywa, owoce, kasze i ryż.
Największym mitem w diecie korzystnej dla jelita przy grupie krwi 0 są dla mnie otręby, owies, jęczmień, pieczywo pszenne, lekkie wędliny i orzechy laskowe. A także orkisz i słonecznik. Mój organizm średnio je przyswaja a niektórych wcale nie trawi. Unikam także kwaszonek i kiszonek, bo źle się po nich czuję. Szczególnie ciężko pojąć mi zalecenia dotyczące kapusty, ponieważ odkąd pamiętam, to właśnie wchodziło mi najgorzej. Kapustę zamieniłam na kalarepę. Być może w późniejszym etapie diety, gdy organizm się dostatecznie zregeneruje, będę mogła spróbować włączyć do diety także słonecznik, orzechy lub kwaszonki w bardzo ograniczonej ilości.
W diecie dbam również o właściwą suplementację, a preparaty wymieniam na inne co 2-3 miesiące.
Niektóre kuracje przeznaczone są na określony czas - od tygodnia do miesiąca.
Stosuję w razie potrzeby lub ochoty różne ćwiczenia (litoterapię, terapię orgonem, aromaterapię, terapię kolorem i dźwiękiem, wizualizacje, afirmacje, metodę EFT, kąpiele solne, płukanki i masaże.
Niestety nie codziennie, bo masaże profesjonalne z akupresurą są drogie (130-250 pln za 1,5h)
Używam w większości kosmetyków naturalnych (złoto koloidalne jako tonik, kryształ antyperspirant, mydła i balsamy naturalne, naturalna pasta do zębów)
Nie przyjmuję żadnych modnych leków aptecznych, antybiotyków, mikstur opartych na mleku, cebuli i czosnku.
Raczej unikam alkoholu, zadymionych papierosami pomieszczeń, toksycznych ludzi i sytuacji.
Moje ulubione specjały to:
Ajuwerda - jako naturalne kadzidło na drogi oddechowe, łagodzi problemy nosowo-gardłowe, oczyszcza i energetyzuje przestrzeń
Bursztyn bałtycki - poprawia bilans energetyczny, podnosi odporność, zapobiega infekcjom, uśmierza ból
Dzika róża - dobra na odporność, serce i stawy, uspakaja, bogata w witaminę C
Jiaogulan - wzmacnia odporność, poprawia trawienie, chroni wątrobę i układ krwionośny, opóźnia procesy starzenia,
Konopie bio - nie kopią, ale to świetny relaksujący napar na wieczór
Kwas kaprylowy - oczyszcza z drożdżaków, redukuje nieprawidłowości w działaniu jelit
Nagietek - napar ma wiele właściwości leczniczych, oczyszczających, odkażających, bakteriobójczych dla błony śluzowej
Oliwa z oliwek - najlepsza oliwka spożywcza, łagodzi infekcje gardła, wzmacnia odporność i wspomaga trawienie
Olej bio kokosowy - wzmacniający, odżywiający, w ograniczonej ilości używam go jako olej spożywczy, na co dzień jako balsam do ciała i ust, czasem jako maseczkę na włosy.
Olejek z bergamotki lub geranium - super relaksujący zapach, kojący na podbrzusze i splot słoneczny
Ostropest plamisty - dobry na wątrobę, pęcherzyk żółciowy, na uszkodzenia spowodowane lekami, narkotykami czy alkoholem
Ostrożeń warzywny - inaczej czarcie żebro, zioło popularne wśród ezoteryków i egzorcystów, nadaje się do picia i kąpieli oczyszczających, świetnie wycisza i uspokaja, łagodzi stres, działa przeciwzapalnie, korzystnie na skórę
Para Farm - tygodniowa kuracja oczyszczająca z pasożytów, korzystna dla ukł. oddechowego i odpornościowego, wspomaga ochronę przed grzybami
Plastry Kinoki/ Tanoki - oczyszczająca kuracja plastrami
Pokrzywa - wszechstronna, oczyszczająca, odtruwająca, wzmacnia żołądek i układ krwionośny
Suszone śliwki - mogłabym dodawać je do każdej potrawy i mieszanki ziół :)
Srebro koloidalne - naturalny antybiotyk, podnosi odporność, ma właściwości oczyszczające i odkażające, leczy chroniczną słabość, zapalenie jelit, bóle menstruacyjne i śledzionę.
Szałwia i biała szałwia - płukanie gardła, napary, oczyszczanie pomieszczeń i ludzi
Filozofia ciągłego doskonalenia
Zmiana diety to podstawa życia w zgodzie ze sobą i polepszenia jakości życia. Sama dieta jednak mi nie wystarcza. Zdecydowałam, aby narzucić sobie nieco dyscypliny osobistej, której w życiu codziennym mam niewiele. Praca artystyczna, naukowa i brak rodziny sprawia, że nie żyję w zabieganiu i monotonnym kieracie. Mało muszę i mam dużą możliwość ustawienia wszystkiego wedle upodobań.
Z drugiej strony, mam skłonności do pracoholizmu, więc trzeba wprowadzić równowagę pomiędzy dyscypliną pracy i odpoczynku, którego domaga się organizm. Od dawna cenię dyscyplinę, ponieważ bez niej harmonijny rozwój nie byłby możliwy. Dyscyplina to taki moralny kręgosłup. Dlaczego więc nie stosować jej w sprawach zdrowotnych. :)
Najtrudniejsze to wcześniej kłaść się spać, aby umysł zregenerował się między 22:00-24:00, później regeneruje się tylko ciało. Wcześniej wstaję zgodnie z przesądem, że kto wstaje o świcie, myśli ma czyste. Muszę przyznać, że dokładnie tak mam. Myślę kreatywnie i koncentruję się na pozytywnych zadaniach. Gdy wstaję między 9-12 pojawia się mnóstwo negatywnych myśli, które rozwiewają się dopiero po kilkunastu minutach jogi, medytacji anielskiej. Ewentualnie mogę zrezygnować z ćwiczeń i wykorzystać emocjonalny stan w tworzeniu obrazów lub muzyki. Wiem jednak, że poranne ćwiczenia dają mi mnóstwo relaksu, rozciągają ciało i poprawiają kondycję. Czasami muszę wybierać między zdrowiem a weną.
Lubię złapać ten wczesny rytm. Wstać prawą nogą. Parę głębszych oddechów, niebo rozpalone wschodem słońca, parzenie mielonego lnu. Mam problemy z gardłem i krtanią, na czczo przepłukuję gardło oliwą z oliwek. Po całym życiu wypełnionym anginami, których miałam chyba ze 150, całkiem nieźle oliwa radzi sobie z utrzymaniem właściwej flory jamy ustnej.
Wyciągam z lodówki puszkę ananasów i stawiam na płytce, aby się naenergetyzowała. Kładę się do łóżka. Już nie po to, aby dalej spać, tylko ćwiczę sobie wyobraźnię leżąc na orgonicie i kamieniach. Afirmuję, wizualizuję uzdrawiające promienie światła. Przypominam sobie poznane wcześniej mudry. Sprawdzam, czy Metatron jest ze mną, a jeśli usnę, to już nie tak głęboko, więc może zapamiętam jakiś sen, który podpowie o czym myśli moja podświadomość. Wstaję, piję siemię lniane lub mielony len i jem ananasa.
Parasine, 30 minut przed śniadaniem. Popijam sokiem z ananasa. Pau d'arco i Aloes 10 minut przed.
Papierosek. No jeszcze niestety. Ale już o połowę mniej bez ciśnienia i nie na czczo.
Śniadanko. Coś lekkiego - grapefruit, sałatka z gotowanych warzyw i owoców, z ryżem i mielonym lnem. Albo surowy świeży łosoś z odrobiną soku z cytrynki. W trakcie 2x Alfa Alfa i 1x Omega EPA.
Sprzątam, zasiadam do pracy. W zasadzie cały tydzień mam nad czym pracować od rana do wieczora. Dzięki Bogu, moja praca to pasja, więc rzadko odczuwam nią zmęczenie psychiczne. Gorzej z organizmem, któremu muszę zapewnić więcej odpoczynku.
6 szklanek wody dziennie. Muszę się przyzwyczaić, że częste sikanie odrywa mnie od kompa.
Drugie śniadanie - galaretka z agaru, warzywna z karpiem, hummus na smarowidło zamiast majonezu czy musztardy. Albo przecier owocowy dla niemowląt, który bardzo polubiłam. Napar z ostrożnia. Bezglutenowa muffinka jagodowa.
Jeśli kazeina to max 1x w tygodniu. Wybrałam pyszne produkty Alpro - deser i mleko sojowe waniliowe. Najlepiej wrzucić je przed wysiłkiem, bo zawiera d....coś tam. Świetnie sprawdziły się podczas generalnych porządków, targów sztuki i przygotowywania szlachetnej paczki.
Obiad. Kasza jaglana albo Quinoa gotowana z warzywami i owocami w mojej pysznej marynacie. Tej kaszy nigdy nie lubiłam, ale z pomocą owoców można jej nadać całkiem znośny smak.
Herbatka rumiankowa. Lektura.
Podwieczorek: bio ciastko i magiczna herbatka (dla żołądkowców, antydepresyjna lub witalizująca).
Praca, praca. Muzyka - obraz - badania naukowe - rozwój osobisty.
Kolacja. Sałatka z karpia gotowanego z wiórkami kokosowymi, z ryżem naturalnym i dzikim, wyparzonym i obranym pomidorkiem, pietruszką, rukolą.
Kapiel w soli himalajskiej, aromatyczna, przy muzyce własnej, anielskiej lub zen. Masażyk dłoni i joga twarzy. Muzyka Alfa. Sen.
Lubię takie dni. Ale żeby je doceniać i nie alienować się zbytnio, trzeba co tydzień, dwa wyjechać. Zmienić otoczenie, pozarabiać pieniążki, spędzić czas z ludźmi. Na wyjazdach również uczę się, jak stosować ulubione zabiegi, jak dbać o dietę i ćwiczenia. Opracowuję sobie skróconą wersję dyscypliny. Dzielę na te czynności, które mogę wykonać tylko w domu i te, które spokojnie mogę stosować poza domem.
Dużo tego, wiem. Nie od razu Rzym zbudowano - zmiany wprowadzam sukcesywnie, aż dobre nawyki wejdą w krew. Czasem zapominam, mylę się, lub brakuje mi czasu i ochoty. Piszę, aby sobie utrwalić, a może uświadomić jak wiele już się o tym dowiedziałam :)
Staram się zrobić chociaż jedną rzecz więcej, niż mi się chce.
Czy to wszystko warte jest zachodu?
Czytam sobie teksty z "pamiętnika", notatnika z którego zlepię ten blog - i myślę sobie, że brzmi ciężko, a w rzeczywistości jest lżej, ani nie wychodzi sztywno i żmudnie. Chociaż wszystkie początki bywają trudne, w końcu przechodzą w nawyk i stają się codziennością. Wykonują się same, automatycznie. Nie zastanawiam się też, czy tego wszystkiego jest za dużo, czy za mało, jak mi się żyje z nożem ceramicznym ;) Zmiany wprowadzam zgodnie z własnym tempem, naturalnie. Znudzę się jednym, to próbuję zamiennika. Lubię swój flegmatyczny, niezdecydowany umysł zmusić do działania. A kiedy robię z diety "misję" czy "akcję", to przełamuję tumiwisizm, osiągam lepsze efekty. W ogóle cokolwiek osiągam.
W podsumowaniu, to wszystko sprawia mi radość, daje lepsze samopoczucie i motywuje do kontynuacji poszukiwań. Wyostrzają mi się zmysły, szybciej i lżej się uczę nowych rzeczy. Poza tym, od lat szkoda mi czasu na oglądanie telewizji, śmiesznych filmików na yt, nie siedzę też godzinami na fejsie, ani nie imprezuję całe weekendy. Wolny czas lepiej poświęcić na odpoczynek, ciekawe wyjazdy, lekturę i kameralne spotkania z ludźmi.
Hity i mity
Podstawową zasadą jest nie przetwarzanie pożywienia. O ile surowizna jest pełnowartościowa, o tyle ja lekko wszystko podgotowuję.
Większość potraw komponuję w sałatki. Po pierwsze to wygodne, pod drugie mózg tak nie tęskni za tradycyjnym obiadem, wyobrażając sobie mielone wieprzowe na miejscu ryby, czy ziemniaczki z masłem zamiast quinoi.
Jest też kilka kompromisów - może nie do końca zgodnych w 100% z zaleceniami nieprzetwarzania termicznego, diety rozdzielnej, ale dobranych tak, aby nie szkodziły. Wychodzę z założenia, że lepiej jak jedzenie sprawia przyjemność, niż kiedy staje się przykrym obowiązkiem. Trzeba lubić to, co się je i zmuszanie się do składników czy połączeń, których się nie lubi, może spowodować coś w rodzaju depresji kulinarnej. Zaliczyłam taki etap, że 2 dni nic nie jadłam, bo miałam ochotę na coś, czego mi nie wolno, albo nie smakowało mi to, co przygotowałam. :)
Ponoć do wszystkiego trzeba dorosnąć. Z dwojga złego, nawet lepiej raz miesiącu zafundować sobie obiadek tradycyjny, niż tęsknić lub głodzić się. Prędzej, czy później przesadna asceza zemści się na psychice i porzucimy zdrowe postanowienia, to dopiero będzie szok, nie tylko dla jelit.
Odpowiednio skomponowana herbatka ziołowa przed i po takim "zakazanym" posiłku złagodzi wzdęcia, złe wchłanianie do jelita. W sumie, odkąd codziennie piję zioła zamiast earl grey, to nawet przy napadach apetytu skutki uboczne zmalały. Czyli nie boli pół dnia, a 40 minut
To, że schudłam i utrzymuję niższą wagę mimo braku ruchu związane było z biegunką i wyłączeniem z diety zbóż i cukru.Dieta nie jest związana z odchudzaniem, tylko z profilaktyką zdrowotną. Ponieważ jest lekka, to przy okazji leci parę kilo i nie wraca. Znajdziecie tu trochę bio słodyczy (bezglutenowych, bez soi, drożdży, jaj, laktozy) oraz inne bezpieczne "umilacze". Sztuka polega na tym, aby umiejętnie dodać taki umilacz w jadłospisie i nie męczyć codziennie trawienia. Mogą zawierać jakieś śladowe ilości niezbyt pożądanych składników (olej słonecznikowy, skrobia kukurydziana).
Przy założeniu odgrzybiania organizmu staram się unikać wszystkiego, co mogłoby karmić drożdżaki. W odstawkę poszedł ukochany miód, wszystko, co produkowane na bazie drożdży. W okresie przejściowym wolę jednak nie rezygnować w ogóle z bio ciastek, bo mogę się załamać i przestać jeść według diety. Przy takiej ilości energii jaką spalam podczas pracy umysłowej to dla mnie prawie niemożliwe, aby nie podjadać jakichkolwiek słodkości.
Dieta rozdzielna to dla mnie największe wyzwanie. Jestem bardzo mięsożerna i wychowana na tłustej kuchni wschodniej. Ciężko mi skomponować coś z samych warzyw, bo to był zawsze tylko dodatek do mięcha i puree. Wyszukałam produkty uważane przez różne szkoły za obojętne (np. ryż naturalny, indyk). Co dwa, trzy dni pozwalam sobie na ich łączenie. W ten sposób jest 1-2 dni mięsne łączone i 2-3 dni rozdzielne, kiedy staram się jeść tylko warzywa, owoce, kasze i ryż.
Największym mitem w diecie korzystnej dla jelita przy grupie krwi 0 są dla mnie otręby, owies, jęczmień, pieczywo pszenne, lekkie wędliny i orzechy laskowe. A także orkisz i słonecznik. Mój organizm średnio je przyswaja a niektórych wcale nie trawi. Unikam także kwaszonek i kiszonek, bo źle się po nich czuję. Szczególnie ciężko pojąć mi zalecenia dotyczące kapusty, ponieważ odkąd pamiętam, to właśnie wchodziło mi najgorzej. Kapustę zamieniłam na kalarepę. Być może w późniejszym etapie diety, gdy organizm się dostatecznie zregeneruje, będę mogła spróbować włączyć do diety także słonecznik, orzechy lub kwaszonki w bardzo ograniczonej ilości.
W diecie dbam również o właściwą suplementację, a preparaty wymieniam na inne co 2-3 miesiące.
Niektóre kuracje przeznaczone są na określony czas - od tygodnia do miesiąca.
Stosuję w razie potrzeby lub ochoty różne ćwiczenia (litoterapię, terapię orgonem, aromaterapię, terapię kolorem i dźwiękiem, wizualizacje, afirmacje, metodę EFT, kąpiele solne, płukanki i masaże.
Niestety nie codziennie, bo masaże profesjonalne z akupresurą są drogie (130-250 pln za 1,5h)
Używam w większości kosmetyków naturalnych (złoto koloidalne jako tonik, kryształ antyperspirant, mydła i balsamy naturalne, naturalna pasta do zębów)
Nie przyjmuję żadnych modnych leków aptecznych, antybiotyków, mikstur opartych na mleku, cebuli i czosnku.
Raczej unikam alkoholu, zadymionych papierosami pomieszczeń, toksycznych ludzi i sytuacji.
Moje ulubione specjały to:
Ajuwerda - jako naturalne kadzidło na drogi oddechowe, łagodzi problemy nosowo-gardłowe, oczyszcza i energetyzuje przestrzeń
Bursztyn bałtycki - poprawia bilans energetyczny, podnosi odporność, zapobiega infekcjom, uśmierza ból
Dzika róża - dobra na odporność, serce i stawy, uspakaja, bogata w witaminę C
Jiaogulan - wzmacnia odporność, poprawia trawienie, chroni wątrobę i układ krwionośny, opóźnia procesy starzenia,
Konopie bio - nie kopią, ale to świetny relaksujący napar na wieczór
Kwas kaprylowy - oczyszcza z drożdżaków, redukuje nieprawidłowości w działaniu jelit
Nagietek - napar ma wiele właściwości leczniczych, oczyszczających, odkażających, bakteriobójczych dla błony śluzowej
Oliwa z oliwek - najlepsza oliwka spożywcza, łagodzi infekcje gardła, wzmacnia odporność i wspomaga trawienie
Olej bio kokosowy - wzmacniający, odżywiający, w ograniczonej ilości używam go jako olej spożywczy, na co dzień jako balsam do ciała i ust, czasem jako maseczkę na włosy.
Olejek z bergamotki lub geranium - super relaksujący zapach, kojący na podbrzusze i splot słoneczny
Ostropest plamisty - dobry na wątrobę, pęcherzyk żółciowy, na uszkodzenia spowodowane lekami, narkotykami czy alkoholem
Ostrożeń warzywny - inaczej czarcie żebro, zioło popularne wśród ezoteryków i egzorcystów, nadaje się do picia i kąpieli oczyszczających, świetnie wycisza i uspokaja, łagodzi stres, działa przeciwzapalnie, korzystnie na skórę
Para Farm - tygodniowa kuracja oczyszczająca z pasożytów, korzystna dla ukł. oddechowego i odpornościowego, wspomaga ochronę przed grzybami
Plastry Kinoki/ Tanoki - oczyszczająca kuracja plastrami
Pokrzywa - wszechstronna, oczyszczająca, odtruwająca, wzmacnia żołądek i układ krwionośny
Suszone śliwki - mogłabym dodawać je do każdej potrawy i mieszanki ziół :)
Srebro koloidalne - naturalny antybiotyk, podnosi odporność, ma właściwości oczyszczające i odkażające, leczy chroniczną słabość, zapalenie jelit, bóle menstruacyjne i śledzionę.
Szałwia i biała szałwia - płukanie gardła, napary, oczyszczanie pomieszczeń i ludzi
Filozofia ciągłego doskonalenia
Zmiana diety to podstawa życia w zgodzie ze sobą i polepszenia jakości życia. Sama dieta jednak mi nie wystarcza. Zdecydowałam, aby narzucić sobie nieco dyscypliny osobistej, której w życiu codziennym mam niewiele. Praca artystyczna, naukowa i brak rodziny sprawia, że nie żyję w zabieganiu i monotonnym kieracie. Mało muszę i mam dużą możliwość ustawienia wszystkiego wedle upodobań.
Z drugiej strony, mam skłonności do pracoholizmu, więc trzeba wprowadzić równowagę pomiędzy dyscypliną pracy i odpoczynku, którego domaga się organizm. Od dawna cenię dyscyplinę, ponieważ bez niej harmonijny rozwój nie byłby możliwy. Dyscyplina to taki moralny kręgosłup. Dlaczego więc nie stosować jej w sprawach zdrowotnych. :)
Najtrudniejsze to wcześniej kłaść się spać, aby umysł zregenerował się między 22:00-24:00, później regeneruje się tylko ciało. Wcześniej wstaję zgodnie z przesądem, że kto wstaje o świcie, myśli ma czyste. Muszę przyznać, że dokładnie tak mam. Myślę kreatywnie i koncentruję się na pozytywnych zadaniach. Gdy wstaję między 9-12 pojawia się mnóstwo negatywnych myśli, które rozwiewają się dopiero po kilkunastu minutach jogi, medytacji anielskiej. Ewentualnie mogę zrezygnować z ćwiczeń i wykorzystać emocjonalny stan w tworzeniu obrazów lub muzyki. Wiem jednak, że poranne ćwiczenia dają mi mnóstwo relaksu, rozciągają ciało i poprawiają kondycję. Czasami muszę wybierać między zdrowiem a weną.
Lubię złapać ten wczesny rytm. Wstać prawą nogą. Parę głębszych oddechów, niebo rozpalone wschodem słońca, parzenie mielonego lnu. Mam problemy z gardłem i krtanią, na czczo przepłukuję gardło oliwą z oliwek. Po całym życiu wypełnionym anginami, których miałam chyba ze 150, całkiem nieźle oliwa radzi sobie z utrzymaniem właściwej flory jamy ustnej.
Wyciągam z lodówki puszkę ananasów i stawiam na płytce, aby się naenergetyzowała. Kładę się do łóżka. Już nie po to, aby dalej spać, tylko ćwiczę sobie wyobraźnię leżąc na orgonicie i kamieniach. Afirmuję, wizualizuję uzdrawiające promienie światła. Przypominam sobie poznane wcześniej mudry. Sprawdzam, czy Metatron jest ze mną, a jeśli usnę, to już nie tak głęboko, więc może zapamiętam jakiś sen, który podpowie o czym myśli moja podświadomość. Wstaję, piję siemię lniane lub mielony len i jem ananasa.
Papierosek. No jeszcze niestety. Ale już o połowę mniej bez ciśnienia i nie na czczo.
Śniadanko. Coś lekkiego - grapefruit, sałatka z gotowanych warzyw i owoców, z ryżem i mielonym lnem. Albo surowy świeży łosoś z odrobiną soku z cytrynki. W trakcie 2x Alfa Alfa i 1x Omega EPA.
Sprzątam, zasiadam do pracy. W zasadzie cały tydzień mam nad czym pracować od rana do wieczora. Dzięki Bogu, moja praca to pasja, więc rzadko odczuwam nią zmęczenie psychiczne. Gorzej z organizmem, któremu muszę zapewnić więcej odpoczynku.
6 szklanek wody dziennie. Muszę się przyzwyczaić, że częste sikanie odrywa mnie od kompa.
Drugie śniadanie - galaretka z agaru, warzywna z karpiem, hummus na smarowidło zamiast majonezu czy musztardy. Albo przecier owocowy dla niemowląt, który bardzo polubiłam. Napar z ostrożnia. Bezglutenowa muffinka jagodowa.
Jeśli kazeina to max 1x w tygodniu. Wybrałam pyszne produkty Alpro - deser i mleko sojowe waniliowe. Najlepiej wrzucić je przed wysiłkiem, bo zawiera d....coś tam. Świetnie sprawdziły się podczas generalnych porządków, targów sztuki i przygotowywania szlachetnej paczki.
Obiad. Kasza jaglana albo Quinoa gotowana z warzywami i owocami w mojej pysznej marynacie. Tej kaszy nigdy nie lubiłam, ale z pomocą owoców można jej nadać całkiem znośny smak.
Herbatka rumiankowa. Lektura.
Podwieczorek: bio ciastko i magiczna herbatka (dla żołądkowców, antydepresyjna lub witalizująca).
Praca, praca. Muzyka - obraz - badania naukowe - rozwój osobisty.
Kolacja. Sałatka z karpia gotowanego z wiórkami kokosowymi, z ryżem naturalnym i dzikim, wyparzonym i obranym pomidorkiem, pietruszką, rukolą.
Kapiel w soli himalajskiej, aromatyczna, przy muzyce własnej, anielskiej lub zen. Masażyk dłoni i joga twarzy. Muzyka Alfa. Sen.
Lubię takie dni. Ale żeby je doceniać i nie alienować się zbytnio, trzeba co tydzień, dwa wyjechać. Zmienić otoczenie, pozarabiać pieniążki, spędzić czas z ludźmi. Na wyjazdach również uczę się, jak stosować ulubione zabiegi, jak dbać o dietę i ćwiczenia. Opracowuję sobie skróconą wersję dyscypliny. Dzielę na te czynności, które mogę wykonać tylko w domu i te, które spokojnie mogę stosować poza domem.
Dużo tego, wiem. Nie od razu Rzym zbudowano - zmiany wprowadzam sukcesywnie, aż dobre nawyki wejdą w krew. Czasem zapominam, mylę się, lub brakuje mi czasu i ochoty. Piszę, aby sobie utrwalić, a może uświadomić jak wiele już się o tym dowiedziałam :)
Staram się zrobić chociaż jedną rzecz więcej, niż mi się chce.
Czy to wszystko warte jest zachodu?
Czytam sobie teksty z "pamiętnika", notatnika z którego zlepię ten blog - i myślę sobie, że brzmi ciężko, a w rzeczywistości jest lżej, ani nie wychodzi sztywno i żmudnie. Chociaż wszystkie początki bywają trudne, w końcu przechodzą w nawyk i stają się codziennością. Wykonują się same, automatycznie. Nie zastanawiam się też, czy tego wszystkiego jest za dużo, czy za mało, jak mi się żyje z nożem ceramicznym ;) Zmiany wprowadzam zgodnie z własnym tempem, naturalnie. Znudzę się jednym, to próbuję zamiennika. Lubię swój flegmatyczny, niezdecydowany umysł zmusić do działania. A kiedy robię z diety "misję" czy "akcję", to przełamuję tumiwisizm, osiągam lepsze efekty. W ogóle cokolwiek osiągam.
W podsumowaniu, to wszystko sprawia mi radość, daje lepsze samopoczucie i motywuje do kontynuacji poszukiwań. Wyostrzają mi się zmysły, szybciej i lżej się uczę nowych rzeczy. Poza tym, od lat szkoda mi czasu na oglądanie telewizji, śmiesznych filmików na yt, nie siedzę też godzinami na fejsie, ani nie imprezuję całe weekendy. Wolny czas lepiej poświęcić na odpoczynek, ciekawe wyjazdy, lekturę i kameralne spotkania z ludźmi.
Swietny blog naprawde ja jestem obecnie na etapie pieciu przemian i odkwaszania organizmu, wiec dzieki za inspiracje, mysle, ze naprawde warto!!! Pozdrawiam cieplutko!!! iza
OdpowiedzUsuń