niedziela, 9 marca 2014

Kuchnia zen w blokowisku


Metamorfoza małej kuchni w bloku to nie lada wyzwanie techniczne, szczególnie kapitalny remont w rozsądnym budżecie, w środku stycznia.  :)
Jest to aranżacja harmonizująca, opracowana według wskazówek mistrza feng shui, pani Małgorzaty Gałkowskiej-Błądek, której serdecznie dziękuję za wsparcie.
Wykonanie w całości od podstaw przez niestrudzoną złotą rączkę, pana Marka Rudka.
Projekt jest efektem wspólnych przemyśleń w zderzeniu z rzeczywistością architektoniczno-finansową.
W tradycji feng shui kuchnia spełnia szczególną, jeśli nie najważniejszą rolę, zasilając inne domowe sfery życia. Symbolizuje pomyślność, siły życiowe, płuca domu. Ważne jest korzystne ustawienie mediów i harmonijna aranżacja materiałów i barw. W przypadku towarzyszących mi wibracji, istotna jest ogólna dbałość o porządek i czystą atmosferę.



Oprócz odświeżenia i poprawy funkcjonalności, remont dodatkowo posłużył mi jako jedna z terapii uzdrawiających metodą wizualizacji.

Wizualizacja ta jest autorskim pomysłem i opiera się na świadomym sterowaniu wyobraźnią podczas rutynowych prac remontowych, podobnie jak przy oczyszczaniu.Przełożenie symboliczne musi być dość proste, aby nie utrudniać osiągnięcia wystarczającego stanu skupienia.Ściany pomieszczenia symbolizują ścianki organów, płytki i meble to komórki, hydraulika to układ pokarmowy, zlew to płuca, palnik to energia życia a elektryka to układ nerwowy.
Blat z dębu jako symbol życia, króla polskich drzew "Bartka" i korzeni rodzinnych głowy mego rodu :)  
Zdjęcia różnych etapów i elementów pomagają wczuć się w wizualizację. 



Wierzę w potęgę wyobraźni. Jej moc sprawcza jest jak uścisk aniołów zdolny zmieniać rzeczywistość, jeszcze nim przystąpimy do działania. 

W każdej chwili, podczas każdej czynności kieruję całą uwagę na zrozumienie tych wszystkich kuchennych niespodzianek i zadawanie sobie pytania, jak dokładne mają przełożenie na to, co dzieje się w ludzkim organizmie. Okazało się, że u mnie duże, co mobilizowało, aby nie pozostawiać prowizorek, niewidzialnych na pierwszy rzut oka usterek i wszelkich skaz, na których mogłaby koncentrować się moja uwaga. Założenie było takie, że wszystko ma być harmonijne i ogarnięte. Wtedy z czystym sumieniem wykonam 100% wizualizacji.
Wyobrażałam sobie podobną fabułę jak w "Było sobie życie" - niestrudzona ekipa mikrobów w moim organizmie tak samo jak my - szoruje, czyści, skrobie, maluje, naprawia, usuwa, buduje, wykańcza, urządza, aż lśni każda komórka, ścianka, żyłka i kanalik. Moja dusza malutka jak w Kingsajzie materializuje się we mnie i sprawdza osobiście każdy zakamarek. Z każdym dniem przywracam życie obumierającym komórkom domu i swoim własnym. Płynę z prądem, czuję się coraz lepiej, czuję jak wyobraźnia nabiera mocy sprawczej. Świat jakby mi "odpuścił". Cieszę się każdym drobiazgiem, podziwiam z trudem zdobyte artefakty, fotografuję postępy, poświęcam sporo czasu na poszukiwanie aranżacji w szafkach. Wieczorami relaksuję się przy lampkach solnych, ćwiczę i oczyszczam mózg z jeszcze odbijającego się w nim echa remontowego hałasu.

Gama czerwieni i brązów również zdaje egzamin praktyczny, mimo blokad ze strony innych nie zharmonizowanych jeszcze pomieszczeń. Kolory nie drażnią wzroku, wyglądają schludnie. 
Większość materiałów i elementów warto kupić ok. 3 razy taniej z dostawą na Allegro lub w firmach dalej od W-wa.
Oprócz umeblowania, zainwestowałam w praktyczne detale. Wszystkie materiały są z naturalnych tkanin, pojemniki to komplety wiklinowe lub szklane. Stylowe słoiki Shabby shic własnoręcznie ozdobiłam głównie po to, aby nie chwytać za nie brudnymi palcami. Kokardki w niczym nie przeszkadzają na co dzień, a nieco walentynkowy szyk pozytywnie wpływa mi na samopoczucie.
W mniejszym szkle przechowuję 3 muszkieterów - len i egzotycznie brzmiące produkty jak inulina i karob, które pijam codziennie. 
Przy okazji odkryłam niezwykłego charmsa, z okresu po badaniach, kiedy do wszystkich wtedy zamówionych przesyłek dostałam w bonusie anioły, jakby się zmówiły :)  


Największy wysiłek sprawia cierpliwość w odtwarzaniu najdrobniejszych szczegółów, co wymagało pełnego zaangażowania się w temat na 2 miesiące. Omijałam dni o trudnych aspektach, w których nie szłaby ani praca, ani załatwianie czegokolwiek. Dzięki temu, oszczędziłam nieco energii i za pewne komplikacji. 

Ciekawym i niedrogim rozwiązaniem okazała się taśma Led RGB na pilota - proste i efektowne oświetlenie na wieczór. Wielobarwne, kilkufazowe i klimatyczne. Oświetlenie górne ze ściemniaczem to niezbędny u mnie motyw, aby nie doznawać szoku porażenia sztucznym światłem, gdy wyłaniam się z ciemności :) 
Filtr i podstawki do magnetyzacji to tak jakby mówić wodzie godzinami "kocham cię". Kamień przestaje powstawać, a wszystko, co rozładujemy ma zdrowszy smak. Na zdjęciach orgonity kuchenne, które wożę nawet na wyjazdy, zbyt przyzwyczaiłam się do wyższej jakości wody i pożywienia.


Plusów takiego ustawienia kuchni jest dla mnie wiele. Polecam wizualizację zarówno na stany depresyjne, zastoje, jak i choroby wewnętrzne. Znajomość energii, która mnie otacza zupełnie zmienia spojrzenie na świat i pozwala zdystansować się do przeszkód losowych, co z kolei odpręża organizm fizycznie i uwalnia od stresu. Taka remontowo-wizualizacyjna kuracja była ciekawym doświadczeniem i dała mi sporo pozytywnej energii oraz przemyśleń na temat kreowania własnej jakości życia. 

Niebawem długo oczekiwanie spotkanie z panią Małgosią, reszta ekspertyzy i planowanie kolejnych wizualizacji związanych z korzystną i harmonijną aranżacją wnętrza.  
















1 komentarz:

  1. Znajoma bardzo dobrze zna się na feng-shui i radziła mi żebym według tych zasad urządziła pomieszczenia. Jednak mnie się bardzo podobają projekty z tej strony https://projektowanie-wnetrz-online.pl/aranzacje/kuchnia i zastanawiam się, czy dobrze byłoby aby kuchnia też w ten sposób była zaaranżowana.

    OdpowiedzUsuń